piątek, 17 lipca 2020

CZESKA GÓRA ŻAR W CIENIU PRADZIADA /Dlouhé Stráně/, czyli cuda stworzone przez ludzi.


Jeseniki to nie tylko Pradziad. Jest tam szereg pięknych miejsc, między innymi czeska Góra Żar - Dlouhé Stráně (jeden z czeskich 7 cudów architektury), czeska Rysianka - Medvědí hora, czeski Ustroń - Kouty nad Desnou, oraz nieporównywalny z niczym Mravenečník (w dosłownym tłumaczeniu Mrówkojad) i urokliwa Františkova myslivna. Te polskie i czeskie miejsca mają niby wspólne cechy, ale po bliższym zapoznaniu dostrzegamy ich osobliwy, niepowtarzalny i wyjątkowy charakter. W “filozoficznej końcówce” dziś kilka słów o twórczości.
Dystans – 23,8 km
SUMA ROCZNA NA 2020 r. - 338,3 km. (do PLANU TYSIĄCA KM./ROK brakuje 661,7 km.)
Przewyższenie – 932 m.
Najwyższy punkt – Dlouhé Stráně 1.353 m n.p.m.
Cała wycieczka zapisana jest w TrekPlannerze na portalu Planeta Gór na moim profilu. Poniżej screen. Na czerwono zaznaczyłem trasę.



Kouty nad Desnou
Trasę rozpoczynamy z miejscowości Kouty nad Desnou. Jest to jeden wielki obszar rozrywkowy. Kouty (niem. Winkelsdorf) po polsku nazywałyby się Kąty. Przysiółek znajduje się w kąciku miejscowości Loučná nad Desnou, w górnej części urokliwej rzeczki Desna. Rzeka ta wycieka z masywu Pradziada i Wysokiej Holi i należy do zlewni Morza Czarnego. Miejscowość Kouty jest również ostatnią na drodze krajowej 44 w kierunku Jesionika, przed Czerwonohorską Przełęczą (1013 m. n.p.m.), dokąd serpentynami pnie się ta droga.
Miejscowość Kouty to obowiązkowy postój dla chcących zwiedzić elektrownię szczytowo-pompową Dlouhé Stráně. Ponadto znajduje się tutaj dolna stacja kolejki na Medvědou horu. Jest to jeden z elementów kompleksu turystycznego zwanego Areál Kouty.
Wszechobecne dzwońce.
Areál Kouty to szereg atrakcji czynnych w sezonie letnim, jak też w sezonie zimowym. Oprócz wspomnianego wyciągu krzesełkowego jest też wypożyczalnia rowerów i bardzo popularnych tu hulajnóg. Z wysokości zbiornika górnego elektrowni (1.353 m. n.p.m.) wiedzie tu asfaltowa szosa, która wykorzystywana jest przez amatorów tego środka transportu do zjazdu. Jest to 17 kilometrowa droga wiodąca ciągle w dół, dzięki czemu zjeżdżający hulajnogą nie mają problemu w pokonaniu trasy. Cena wypożyczenia sprzętu to 350 CZK z kaucją 1000 CZK. Areál Kouty to też darmowe parkingi, miejsca biwakowe, ścieżki rowerowe i piesze, hotele i restauracje o swoistym, czeskim klimacie. Zimą miejsce oferuje kilka ciekawych tras zjazdowych o różnej skali trudności.
Rzeźby można spotkać w zaskakujących miejscach.

Pradziad.

Pan Pecháček rzeźbił dosłownie w każdym kawałku drewna.
Nas najbardziej zainteresował miejscowy “kornik”. Wszystkie pnie wyciętych lub powalonych drzew, miejscowy rzeźbiarz zamienił w bajeczne postacie, zwierzęta lub twarze. Miejscowy artysta, jak się dowiedzieliśmy - pan Pecháček, miał wielką potrzebę uatrakcyjnienia okolicznych szlaków. Postacie, a nawet scenki wyrzeźbione z drzew, są bardzo pomysłowe, a niektóre wykonane z dużą precyzją i zaangażowaniem. Nad Desnou umieszczono nawet całą ich grupę wokół drewnianego domku, autorstwa tego samego artysty. Pojedyncze rzeźby można spotkać w różnych miejscach, nawet dość zaskakujących. Trasa z jego dziełami nosi nazwę Koutecky les.
Mapa z rzeźbami.
Kouty nad Desnou porównałem z polskim Ustroniem z uwagi na kolejkę krzesełkową. Nie dociera ona w obu przypadkach na sam szczyt - do głównego celu trzeba jeszcze trochę podejść. Jednak poza tym jedynym podobieństwem, są to dwie odrębne i różne miejscowości.

Medvědí hora
Pniemy się ponad Kouty szlakiem czerwonym. Mijamy kilka rzeźb pana Pecháčka. Droga jest szeroka i nie jeżdżą tu quady i jeepy jak w Polsce. Czesi przestrzegają zakazów. Jak zwykle wybieramy piesze zdobycie góry, pozostawiając sobie możliwość wjazdu kolejką na starość. Dla osób, które jednak, np. z uwagi na dzieci chcą skorzystać z wyciągu, poniżej podaję kilka parametrów i cenę.
Dolna stacja kolejki znajduje się na wysokości 610 m. n.p.m. Na górę wjeżdżamy pokonując przewyższenie 485 metrów na wysokość 1095 m. n.p.m. Czas wjazdu sześcio-osobowymi krzesełkami to 6 minut i 48 sekund. Nam wejście zajęło jedną godzinę i 15 minut. Cena wjazdu to 320 CZK, cena wjazdu “tam i powrót” to 350 CZK. Zabranie z sobą roweru, hulajnogi lub psa to 50 CZK.
W tle Keprnik i Cervena hora

Jedna z tras narciarskich. W dole Kouty nad Desnou.

Przełęcz Obrázek. W dole Loučna nad Desnou.
Szlak wejścia wiedzie wzdłuż trasy rowerowej i niekiedy się z nią przeplata. Szlak nasz, szczególnie w wyższej jego części, wiedzie również wzdłuż narciarskich tras zjazdowych. Przechodzimy też pod, na razie nieruchomą kolejką krzesełkową (rusza o godzinie 9). Czym wyżej, tym częściej mijamy miejsca z dobrym widokiem na okolicę. Podziwiamy z góry Kouty, Loučnou nad Desnou, widzimy Keprnik, Cervenou horu, którą w czasie naszego wejścia dotykają spody rosnących w siłę chmur. Wreszcie pojawia się nam też sam Pradziad, którego wieża pruje przemykające ponad nim obłoki. Na trasie mijamy punkt z kapliczką z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem, nazywaną tu Przełęcz Obrázek.
Trasa pod kolejką krzesełkową.
 
Wieża widokowa.
Pod samą górną stacją kolejki, na skutek dekoncentracji przez coraz częstsze podziwianie okolicy, tracimy szlak. Widząc już wieżę obserwacyjną, podążamy w jej kierunku. Ścieżka okazuje się jednym z trzech rowerowych szlaków zjazdowych, mających swój początek pod wieżą. Na szczęście nikt nim nie jechał, a my pokonaliśmy ten odcinek w ekspresowym tempie.
Widok z wieży na górną stację kolejki.

Widok z wieży w kierunku Keprnika.

Wieża widokowa z balkonami.
Na tzw. szczycie (wchodzi się jeszcze wyżej) są trzy budowle; górna stacja kolejki, restauracja i darmowa wieża widokowa o dość ciekawej architekturze. Medvědí hora (1.163 m. n.p.m.) jest górą, której ze względu na dość ścisłe połączenie z wierzchołkiem Kamenec (1.250 m. n.p.m.) nie można do końca wyodrębnić. Niska różnica poziomów pomiędzy tymi górami i połączenie z Mravenečníkem tworzy z nich jeden masyw.
Wieża widokowa, na którą teraz weszliśmy, jest konstrukcją nowoczesną, metalową, oddaną do użytku w 2014 roku. Jej liczne balkony i drewniane podłużne listwy z prześwitami sprawiają, że ma futurystyczny kształt.
Stado drewnianych owiec.

 Medvědí hora - pasterz-latarnik

"Dzwony rurowe" - po co i dlaczego?
Z tego miejsca idziemy wiązką szlaku czerwonego i zielonego w górę. Mijamy chatkę z rzeźbami lokalnego artysty - “kornika” i huśtawkę z przewieszonymi drągami imitującymi dzwony rurowe. Dochodzimy do miejsca, skąd odchodzi szlak zielony w kierunku Vyhlídky Rysí Skála. Nazwałem ją czeską Rysianką, choć jedyną cechą wspólną tych dwóch miejsc jest występowanie rysia.
Wiatrak na  Medvědí horu.

Tu króluje RYŚ.

Punkt widokowy - Vyhlídka Rysí Skála - w tle Pradziad.
Pod kierunkowskazem leży rzeźba pana Pecháčka przedstawiająca siedzącego rysia. Obok ścieżki, ponad nami, widzimy trzy białe słupy wiatraków. Jeden z słupów został pozbawiony śmigieł. Elektrownia wiatrowa jest częścią kompleksu elektrowni Dlouhé Stráně, a wiatraki są charakterystycznym punktem wyróżniającym Medvědou horu. Wiatraki mają być w przyszłości zdemontowane i na ich miejscu mają powstać dwa nowe, dużo większe i wydajniejsze. Na dzień dzisiejszy inwestycja jest oprotestowana przez ekologów.
Ryś wskazuje na Vyhlídku Rysí Skála. 

Widok z skały - wiatraki, po lewej Mravenečník.

Widok z skały na północny wschód.

U góry zbiornik Dlouhé Stráně.
Idziemy na Vyhlídku Rysí Skála - jest to miejsce, skała - punkt widokowy na główny zbiornik Dlouhé Stráně i Mravenečník z jednej strony i na Pradziada, Vozkę, Keprnik i Cervenu horu z drugiej strony. Przed skałą z punktem widokowym wybudowano dwa drewniane domki-schrony, gdzie biwakowała po spędzonej tu nocy czeska młodzież.

Mravenečník
Mravenečník (1.343 m. n.p.m.) jest poza szlakiem. Żeby na niego wejść trzeba iść po prostu prosto. Po bardzo długim odcinku szerokiej, kamiennej drogi, będącej szlakiem czerwonym, trzeba iść dalej prosto ścieżką pod górę i nie kręcić na lewo za szlakiem. Jeśli ktoś będzie podążał tą trasą, to zrozumie o czym piszę. Przed samym wierzchołkiem wchodzimy na odsłoniętą przestrzeń pokrytą trawą. Widok stamtąd jest obłędny i moim zdaniem lepszy niż z Dlouhé Stráně.
Od wiatraków biegnie czerwony szlak. Zdjęcie wykonane na ścieżce na Mravenečník.

Widok z Mravenečníka na Śnieżnik (z prawej) - po prawej od Śnieżnika widać w oddali Czarną Górę.

Płaski brzeg Dlouhé Stráně a nad nim Pradziad
Mravenečník jest o 10 metrów niższy niż Dlouhé Stráně, dlatego nie można zerknąć z tego miejsca do środka zbiornika. Jednakże perspektywa królującego nad płaskim brzegiem Dlouhé Stráně Pradziada, daje pojęcie o tych dwóch budowlach. Są one obie wyjątkowe.
Na szczycie można się położyć na trawie, zjeść posiłek, a nawet zdrzemnąć. Prawie nikt tu nie chodzi, zatem mamy też gwarancję prywatności.
Widok stąd obejmuje Pradziada, Wysoką Holę z Petrovym Kamenem, sąsiednią naszej góry Dlouhé Stráně, a po przeciwnej stronie panoramę na Loučnou nad Desnou i na dalej położone miejscowości. Widać stąd pięknie Śnieżnik i Czarną Górę po polskiej stronie. Prawdopodobnie za nimi, przy dobrej widoczności, byłaby dostrzegalna Śnieżka.
Łąka na Mravenečníku. 

Nad światem wiszą chmury.

Dlouhé Stráně i Pradziad nad zbiornikiem.
Na północy stoi triada gór; Vozka, Keprnik i Cervena hora.
Kto podążał szlakiem czerwonym, schodząc z Vysokiej holi na Jelení hřbet, widział z pewnością bezmiar mrowisk. Jest tam pełno mrówczych kopców, niektórych wysokich nawet na metr. Tu liczyłem na to samo zjawisko. Być może siedliska mrówek znajdują się na zboczach tej góry - z czegoś musiała się przecież wziąć jej nazwa.
Z Mravenečníka schodzimy nieoznakowaną ścieżką w kierunku zbiornika Dlouhé Stráně do drogi z szlakiem czerwonym.
Mravenečník z szlaku czerwonego pod Dlouhé Stráně
Dlouhé Stráně
Dlouhé Stráně to jednocześnie nazwa szczytu (1.353 m. n.p.m.) i nazwa sztucznego zbiornika wodnego znajdującego się na jego wierzchołku. Zbiornik przypomina polską górę Żar. Jednak parametry techniczne wskazują, iż Dlouhé Stráně to większy i potężniejszy obiekt niż nasz Żar. Oto zebrane przeze mnie tabelaryczne porównanie;


Góra Żar
Dlouhé Stráně
Łączna moc elektrowni
500 MW (4x136)
650 MW (2x325)
Lata budowy
1971-1979
1978-1996
Powierzchnia korony zbiornika
14 ha
15,4 ha
objętość zbiornika
2,3 mln. m2
2,72 mln. m2
parametry zbiornika (długość x szerokość)
250 m. x 650 m.
240 m. x 710 m.
głębokość (max.)
28 m.
26 m.
spad wody
440 metrów
510,7 metrów


Jak widać zbiornik Dlouhé Stráně jest generalnie większy. Elektrownia ta posiada trzy rekordy;
- największa pompoturbina w Europie (325 MW),
- największa łączna moc elektryczna w Czechach dla obiektów tego typu (2x325 MW),
- największy spad wody w Czechach (510,7 m.).
Szczyt z widokiem na zbiornik i Pradziada.

Miska zbiornika.

Cały zbiornik można obejść dookoła.
Obiekt został wybrany przez czytelników dziennika iDNES.cz jako jeden z siedmiu cudów architektury w Republice Czeskiej. Elektrownię można zwiedzać tak jak elektrownię w górze Żar. Jest jedna istotna różnica; po zewnętrznych wałach, w przeciwieństwie do obiektu w Polsce można chodzić. Czesi w przeciwieństwie do Polaków cechują się większą samodyscypliną i generalnie większą odpowiedzialnością prawną, co z całą konsekwencją mogę stwierdzić po przejściu licznych szlaków pieszych w tych krajach. Stąd też myślę większe zaufanie władz do obywateli, iż np. nikomu nie wpadnie do głowy kąpiel w zbiorniku (co w Polsce niestety mogę sobie wyobrazić). W przeciwieństwie do polskich szlaków nie spotkaliśmy tu też żadnych quadów, samochodów terenowych lub dzikich miejsc po ogniskach. Jest to niestety dowód na mniejszą kulturę ekologiczno- prawną moich rodaków w porównaniu z Czechami.
Wieża na Pradziadzie rozdziera pęczniejące chmury.

Mravenečník - widok z wałów.

Medvědí hora z wiatrakami.
Elektrownię można zwiedzać. Można to robić w grupach zorganizowanych od 15-50 osób pod okiem przewodnika. Zwiedzanie trwa do 3 godzin i obejmuje prezentacje makiet, filmy, przejście tunelem do kawerny i dojście po 2400 stopniach do zbiornika głównego.
Okolica dokładnie opisana na panoramach.

W oddali Keprnik

Parking pod zbiornikiem. Tu zaczyna się trasa dla hulajnóg.

Wzdłuż zbiornika.
My obeszliśmy cały zbiornik dookoła rozkoszując się widokami na każdą ze stron. Przy dłuższych bokach zbiornika są dwie tablice z panoramą gór i ich nazwami, dla lepszej orientacji. Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych punktów widokowych w okolicy.
W oddali Františkova myslivna

Zejście z zbiornika - szlak czerwony.
Powrót przez Františkovou myslivnou i vodni nadrž Dlouhé Stráně dolní
Postanowiliśmy wrócić do Kout przez Františkovou myslivnou, którą widać było z zbiornika na tle Wysokiej Holi. Aby dostać się do tego punktu trzeba iść szlakiem czerwonym aż do końca. Szlak urywa się po stromym zejściu z wału zbiornika i przejściu do drogi w punkcie zwanym “U okenní stoly”, co oznacza “przy stoliku przy oknie”. Dalej nie ma już szlaku. Z tego miejsca idziemy drogą na prawo, by dojść po pewnym czasie do drogowskazu Malá Jezerná. W tym miejscu musimy skręcić z głównej drogi na lewo, w las. Leśną drogą, która zmienia się w bagienną ścieżkę, idziemy prosto jak z bicza strzelił. Uwaga - nie ma żadnych oznaczeń. Idzie się dość przyjemnie, choć trzeba uważać, by nie zamoczyć butów, bo w pewnym miejscu z ścieżki biegnącej nad bagnem pozostały tylko poziome belki i trzeba przeskakiwać pomiędzy nimi, szukając w miarę suchych miejsc, by przejść bez szwanku.
Do celu kolejna prosta.

Františkova myslivna - w tle Pradziad.

Wreszcie dochodzimy do normalnej leśnej drogi, biegnącej w poprzek naszej dotychczasowej trasy. Gdybyśmy szli dalej prosto, to doszlibyśmy do krawędzi górskiej. Skręcamy w prawo. Już z daleka widzimy zabudowania urokliwej leśniczówki. Miejsce i architektura tego budynku naprawdę urzeka. Dziś nie ma tam ani Franciszka, ani myśliwego. Jest to domek z pokojami do wynajęcia. Jednocześnie może tam przebywać 16 osób w 5 pokojach. Cena od osoby to 200 CZK od osoby za noc.
Ścisły rezerwat.

Skały jak w tatrzańskich dolinach.
Idziemy dalej nieoznakowaną drogą, aż do przełęczy, gdzie przechodzi szlak zielony i zaczyna się niebieski. W prawo doszlibyśmy szlakiem zielonym w kierunku trasy na Pradziada, czyli w stronę międzynarodowego szlaku E3 na Vělky Máj. My idziemy na lewo, w dół szosą za znakami zielonymi. Do Koutów jest około 12 kilometrów. Mijamy kilka kierunkowskazów z czasówkami; pierwszy to Zámčisko. Kolejny mijany punkt to U Kamenné chaty. Żadnej chaty nie widzieliśmy. Było tam tylko jedno wielkie gruzowisko. Do tego miejsca dojeżdża już autobus. Zaczyna się tu szlak niebieski, którym odtąd się poruszamy. Wymijają nas ciągle osoby na hulajnogach. Mamy wrażenie, że to jakaś czeska narodowa tradycja, aby właśnie tutaj jeździć na hulajnodze. Są one specjalne; mają miejsce na to, by stać na nich obiema nogami, a same koła są też większe - przednie duże i tylne trochę mniejsze. Wielkość hulajnogi jest dostosowana do osoby.
Zapora na rzece.

Dolny zbiornik elektrowni.
Dochodzimy do zbiornika dolnego elektrowni, czyli na vodní nádrž Dlouhé Stráně dolní. Zbiornik ma zaskakująco mało wody. Górny zbiornik też miał niewiele wody w sobie. Podejrzewam, że zdążono przez czas, jaki zajęło nam dojście tu, wypompować część wody z dolnego zbiornika do górnego. Zbiornik umieszczony jest na rzece Divoká Desná, a spiętrzenie wody zapewnia sztuczna zapora. Nie można na nią wejść. Wielkość zbiornika to 800 metrów długości na 220 metrów szerokości i 56 głębokości. Zajmuje 16,13 ha. Wahania w głębokości zbiornika przy wypompowywaniu dochodzą do 22 metrów.
Z tego miejsca idziemy szlakiem niebieskim wzdłuż rzeki, aż do celu, czyli do Koutów nad Desnou.

TWÓRCZOŚĆ JAKO POTRZEBA
Patrząc na wieżę na Pradziadzie, czy spacerując po wałach Dlouhé Stráně, nie można oprzeć się wrażeniu, że człowiek zbudował te obiekty nie tylko w imię bieżących potrzeb. Tak jak rzeźby pana Pechačká robią wrażenie, choć ich istnienie nie jest podyktowane jakąś fizjologiczną potrzebą, tak też te monumentalne budowle spełniają rolę jakby świadectwa ludzkiej potrzeby twórczości samej w sobie. Są to dzieła w swej istocie pełne, piękne i samoistne w naturze.

Twórczość jest definiowana w psychologii jako psychiczny proces prowadzący do powstania twórczego dzieła. Rozmyślając o pojęciu twórczości nasuwa nam się natychmiast teoria potrzeb Maslowa, gdzie potrzeba twórczości jest potrzebą wyższą, pojawiającą się po zaspokojeniu potrzeb niższych, takich jak fizjologiczne, bezpieczeństwa, szacunku, przynależności i miłości. Maslow uważał potrzebę twórczości obok potrzeby estetycznej, poznawczej i transcendencji jako wyższą grupę potrzeb związanych z samorealizacją. Maslow twórczość dzielił na dwa rodzaje. Pierwszy rodzaj jest oparty na talencie i jego efektem są dzieła wybitne. Drugi rodzaj twórczości jest związany z samorealizacją jednostki i niekoniecznie jest wynikiem talentu. Objawia się on w różnych dziedzinach życia, gdzie jednostka poświęca swój czas i zaangażowanie (np. rodzina, pielęgnacja ogrodu, dziedziny rzemieślnicze, itp.).

Tyle teorii. Twórczość daje nam powód do rozważań na temat kondycji ludzkiej. Czemu pan Pechaček stworzył tyle pomysłowych rzeźb? Czemu autor niniejszego referatu chodzi po górach i opisuje swe trasy poświęcając czas i nie zarabiając na tym grosza? Czyż satysfakcja po pozytywnie ocenionym przez siebie samego wytworze własnych rąk, czy też umysłu, nie jest nagrodą samą w sobie? Wiele rzeczy zostało napisanych o człowieku, jednak ten wątek natury ludzkiej moim zdaniem sięga głębokiej transcendencji. Twórczość sama w sobie moim zdaniem najlepiej opisuje naturę człowieka i jest podstawowym paradygmatem istnienia ludzkości. Żyjemy w czasach, kiedy większość ludzkości ma zapewnione spełnienie podstawowych potrzeb, czy to fizjologicznych, czy też bezpieczeństwa i szacunku. Nic też ludziom nie stoi na przeszkodzie do spełnienia potrzeb przynależności czy też miłości. Pracujmy zatem nad osiągnięciem “korony” potrzeb, która zawiera się w potrzebie twórczości. Każdy z nas może tą potrzebę zaspokoić wkładając odpowiednią dozę pracy, zaangażowania i samodyscypliny. Opisane przeze mnie miejsca są świadectwem tego, co można tego dokonać.
Sarum Keraj; 12 lipiec 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TATRY - ZABAWA W KORONY