Najwyższy punkt – Skalnik 945 m n.p.m.
Cała wycieczka zapisana jest w TrekPlannerze na portalu Planeta Gór. Poniżej link do tej trasy:
WIEŚCISZOWICE
Miejscowość, ze względu na bliskość Kolorowych Jeziorek, jest często brana pod uwagę jako punkt startowy wycieczek i przede wszystkim jako punkt parkingowy. W miejscowości znajduje się szereg płatnych parkingów, które dziś, a myślę że też w tygodniu, są puste. Pewnie zapełniają się głównie na weekendy. Wieś ma swój indywidualny urok poniemieckich Sudetów. Warto rozglądać się i wyłowić liczne miejsca, a nawet całe budynki, gdzie czas się zatrzymał, zamrażając tu wyjątkowe piękno i urok.
|
Wieściszowice, początek trasy. |
KOLOROWE JEZIORKAJeziorka nie są tworem natury. Natura raczej objęła w posiadanie coś, co stworzył człowiek. Licznie występujące tu kopalnie i miejsca eksploatacji, stworzono po odkryciu tu różnych minerałów. Rudawy Janowickie zawdzięczają temu faktowi nawet nazwę. Wydobywano w tych okolicach siarkę, miedź, żelazo, a nawet srebro. Moim zdaniem jeziorka są ewenementem na skalę nawet światową i należy je koniecznie zobaczyć, tak jak Wieliczkę czy zamek Książ.
|
Zejście do Żółtego Jeziorka. Na skale widoczne barwne pręgi. |
|
Warstwy geologiczne. |
Jeziorko pierwsze to Żółte Jeziorko. Jest najmłodsze z nich. 20 lat temu jeszcze nie istniało. Żółte zabarwienie pochodzi od pirytów zawierających siarkę, wydobywaną tu w ubiegłych stuleciach. Niestety dziś, być może ze względu na panującą suszę hydrologiczną, jeziorko prawie całkowicie zniknęło. Warto przyjrzeć się tu okolicznym skałom z mocno uwydatnionymi warstwami geologicznymi i kolorami, które sugerują istnienie intensywniejszych miejsc występowania poszczególnych minerałów i pierwiastków. Warto też spojrzeć na występujące tu fałdowania warstw skalnych na odsłoniętych ścianach wyrobisk.
|
Niestety woda z stawu gdzieś uszła. |
Zaraz po wejściu przez bramę czuć zapach siarki. Siarka była głównym minerałem pozyskiwanym w tych kopalniach. Kwas siarkowy jest również sprawcą koloru drugiego jeziora - Jeziorka Purpurowego. Ma ono nieregularny kształt i wciska się między sterczące z wody skały.
|
Jeziorko Purpurowe |
Do trzeciego jeziora trzeba podejść pod górę. Jest ono kawałek oddalone od pierwszych dwóch, ale koniecznie trzeba się tam udać. Trzecie jeziorko w trakcie naszej wizyty miało według mnie kolor seledynowy. Nosi ono nazwę Błękitnego Jeziorka. Kolor swój zawdzięcza glonom, które rozwijają się w przezroczystej i dobrze naświetlonej wodzie. Kolory jeziorka mogą się nieco zmieniać. Jezioro jest stosunkowo nieduże. Jest ono jednak głębokie. Największa głębokość to 20 metrów. Woda z jeziorka zalewa wyrobisko po kopalni “Nowe Szczęście”, którego kompleks ciągnie się na 400 metrów.
|
Błąkitne Jeziorko |
Ostatnie jeziorko jest najbardziej oddalone od pozostałych. Zielony Stawek, bo taką nosi nazwę, jest wyrobiskiem po kopalni Gustaw. Roztopy lub intensywne deszcze zalewają ten lejkowaty twór. W okresie bezdeszczowym stawek wysycha. Za nim znajduje się stanowisko szczególnego rodzaju mchu - płonnika. Jest to mech o nieustającym wzroście, który tworzy u swego podłoża warstwy torfu. Zielone zabarwienie wody pochodzi przede wszystkim od barwy mchu zalanego wodą.
|
Zielony Stawek |
WIELKA KOPA
Nie sądziłem, że ta góra posiada tyle ciekawych atrybutów. Sam szczyt jest zalesiony, ale znajdują się tam oficjalne i nieoficjalne punkty widokowe oraz bardzo ciekawe formy skalne, często wyrastające przed człowiekiem znienacka zza drzew.
Na wierzchołku, na który schodzi się nieco z szlaku, jest tablica informacyjna i tabliczka z nazwą szczytu.
Na szczycie przed wojną istniała wieża widokowa, po której pozostały tylko fundamenty. Jej zdjęcie pocztówkowe widzimy na tablicy informacyjnej.
|
Wieża widokowa na Wielkiej Kopie. |
|
Panorama z szlaku zielonego na Karkonosze. |
Szlak zielony schodzi aż do zabudowań wsi Rędziny, gdzie przekroczywszy strumyk, pniemy się polną, nieosłoniętą drogą. Warto tam przystanąć i przyjrzeć się Wielkiej Kopie z profilu.
|
Widok na masyw Wielkiej Kopy. |
MAŁA OSTRAPo pokonaniu niewielkiego pagórka ponownie przekraczamy asfaltową drogę prowadzącą w kierunku czynnego kamieniołomu. Kamieniołom ów rozbiera sukcesywnie pagórek z drugiej strony.
|
Wiosna w pełni. |
Bezpośrednio za asfaltem jest kawałek ścieżki, który budzi lekki niepokój. Idzie się przez prywatny grunt, którego właściciel nie lubi turystów i ostrzega przed złymi psami.
|
ZŁE PSY |
Od tego momentu idziemy prawie cały czas pod górę, aż pod sam szczyt, zwany Mała Ostra. Miejscami podejście może wycisnąć trochę potu z człowieka.
|
Mała Ostra - wejście na punkt widokowy. |
Mała Ostra to doskonały punkt widokowy. Na wypłaszczonym szczycie jest kilka formacji skalnych - od Koni Apokalipsy (trzeba mocno włączyć wyobraźnię, by je sobie zwizualizować), aż do samej skały szczytowej z punktem widokowym.
|
Widok na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską. |
|
Widok na Skalnik z Małej Ostrej. |
Z tejże skały rozpościera się panorama na Karkonosze od Śnieżki do Szrenicy. W tle majaczą Izery. W dole widzimy jak na dłoni całą Kotlinę Jeleniogórską, którą z prawej ogranicza Pogórze Kaczawskie.
|
Miejsce widokowe. |
SKALNIK
Od Małej Ostrej do Skalnika dzieli sześćset metrów. Jest to najwyższy punkt Rudaw Janowickich i tym samym wchodzi on do Korony Gór Polski i Korony Sudetów. Szczyt widokowo nie jest atrakcyjny. Brak miejsc widokowych rekompensuje wcześniejsza Mała Ostra. Na szczycie są dwie tabliczki informacyjne z nazwą szczytu i miejsce na odpoczynek.
|
Skalnik - szczyt. |
|
Wiosna, las, światło. |
Schodzimy dalej podążając szlakiem niebieskim po grzbiecie góry, aż do momentu, gdy zbliżamy się do krańca czynnej kopalni odkrywkowej. Napotykamy tu informację, iż istnieje niebezpieczeństwo odłamków skalnych z wybuchów, w związku z czym nie należy zbliżać się do terenu wyrobiska. Mijamy wielką hałdę białawych kamieni i podążamy dalej szlakiem niebieskim. Szlak ten stanowi fragment międzynarodowego szlaku E3. Mijamy dojście i odejście szlaku żółtego. Po drodze rozkoszujemy się śladami wiosny.
|
Połacie kwitnących zawilców. |
Czeka nas ostatni kawałek trasy - zejście na szlak żółty, prowadzący prosto na szosę do Wieściszowic. W górnym jego odcinku wchodzimy na rozległe łąki dające nam możliwość podziwiania masywu Wielkiej Kopy z Górami Kamiennymi w tle, oraz masywu Trójgarbu i wystającego za nim Chełmca.
|
Wielka Kopa. Na horyzoncie Góry Kamienne. |
|
Z lewej Trójgarb, w centrum Chełmiec. |
TEATR WRAŻEŃKoronawirus i metody sugerowane, by z nim walczyć, to głównie dystans i czynności dokonywane zdalnie. Jako miłośnik teatru, trudno było mi się pogodzić z koniecznym w tej sytuacji zamknięciem tych instytucji. Z wielkim entuzjazmem przywitaliśmy możliwość oglądania co sobotę spektakli poprzez platformy telewizyjne, profesjonalnie organizowane przez TR Warszawa za pośrednictwem FB lub Vimeo. Jednak po kilku spektaklach stwierdziłem, że coś jest z nimi nie tak.
Teatr to przede wszystkim interakcja aktorów z widzem. Nie da się tego w pełni osiągnąć poprzez płaski ekran i kamerę, która zmusza do kierunkowego spostrzegania rzeczywistości. Teatr to przestrzeń. Teatr to też gra wrażeniami. Często aktor moduluje sytuację tonacją głosu, która w przekazie telewizyjnym zmienia się w niezrozumiałą kakofonię. To samo jest z światłem, a niekiedy nawet zapachem, którego nijak nie da się przekazać. Teatr w tej formie staje się osobnym dziełem - telewizyjną realizacją teatralną i tak należy go odbierać.
To samo tyczy się relacji z różnych miejsc, w tym również z gór. Często oglądałem na YouTube relacje z przebytych tras górskich. Prawdziwej rzeczywistości nie da się tam przekazać. Film, zdjęcia i opis, choćby nie wiem jak rzeczowy i malowniczy, nie da prawdziwego doświadczenia na żywo. Interakcja z żywą przyrodą, wciąż zmieniające się światło i wielorakość spostrzeżeń i punktów widzenia, jest nie do przekazania. Należy też do tego dodać indywidualne emocje każdego z nas w niby tej samej sytuacji. Świat realny jest nie do zastąpienia i nikt mi nie wmówi, że można coś przeżyć zdalnie. Owszem - można zatopić się w czyjejś relacji, czy zachwycić się czyimś zdjęciem, ale nigdy nie będzie to własne emocjonalne przeżycie obrazowanego miejsca. Można dzięki mediom stworzyć osobny twór, mający indywidualne przesłanie przeżytych w danych okolicznościach chwil. Tym tworem się dzielę i życzę wielu udanych i pełnych emocji podróży, po jakże pięknych zakątkach naszej Ziemi.
Sarum Keraj; 08 maj 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz